10 marca 2011

Zaraz zasnę!;D

Heeej:D Znów długo nie pisałam;/ Przez maturę mam mało czasu;/
A poza tym, rzadko ostatnio bywam w domu... We wtorek na przykład nie pisałam, bo po szkole robiłam wszystkie domowe prace, włączając gotowanie, sprzątanie, palenie w piecu i takie tam inne, a poza tym, miałam jeszcze na głowie siostrę, która wróciła ze szkoły ledwo żywa, bo bolał ją brzuch...
Jak już się ze wszystkim wyrobiłam, pojechałam na próbę, którą sama miałam prowadzić... Mieliśmy pośpiewać, potańczyć i takie tam... Jednak zdażyło się tak, że na próbę nie przyszedł nikt oprócz mnie i koleżanki, która pomaga mi w przygotowaniach. Nikomu się nie chciało;/ Po próbie nie wracałam do domu, bo na 20 byłam zaproszona na małą imprezkę. Świętowaliśmy urodziny znajomego księdza, jednak mimo wszystko, wcaaaale nie było drętwo;) Była pizza, piwo i takie tam różne. Ogólnie świetne "przyjęcie";) Po tym wszystkim wróciiłam baaardzo późno do domu i w dodatku jechałam przez jakieś zadupia, bo moja droga jest zamknięta nocami, gdyż robią tam autostradę;/ Po powrocie, nie miałam już sił pisać, nie dziwcie mi się...
W środę, znaczy wczoraj po szkole pojechałam do babci, bo mnie prosiła, żebym pomogła jej wypełniać druki do podatku, a potem pojechałyśmy pozapłacać te wszystkie podatki, bo babcia by sobie sama nie poradziła... Trochę nam zeszło. W samej kolejcy do kasy stałam ponad półtorej godziny;/ No ale jak trzeba, to trzeba. Potem byłam jeszcze z babcią na zakupach. Znaczy ona chciała sobie kupić kurtkę, a ja miałąm jej doradzić, czy dobrze wygląda:) Zakup został dokonany. Po obiedzie u babci pojechałam na próbę pośpiewać sobie (inna próba, niż we wtorek;]). Wróciłam znów dość późno, a poza tym, miałam problem z komputerem;/ Nie chciał się w ogóle włączyć, a jak już się udało, to internet załapać nie chciał;/ A i jeszcze jedno... Ojciec wczoraj wrócił. Powinien jeszcze w szpitalu leżeć, ale chciał wyjść. Teraz trzeba mu ciągle pomagać. Zwłąszcza we wstawaniu i kładzeniu się...
Dzisiaj też dość ciekawie mi dzień minął... Po powrovie ze szkoły posprzątałąm w pokoju, bo miał do mnie Przyjaciel wpaść... Zrobiłam dokłądny porządek, jak nigdy:) Potem szukałąm sobie materiałów na prezentację maturalną. Potem przyjechał Przyjaciel i jak się okazało, nic po moim porządku, gdyż wyszło tak, że przesiedzieliśmy u Niego w samochodzie. Pogadałam sobie z Nim wreszcie i nawet tym razem poszło dobrze:) Rozmowa była arcydługa, ale nie żałuję... Potem jeszcze pojechaliśmy się przejechać, bo chciał mi pokazać, jak jeździ (prawo jazdy ma gdzieś od stycznia, a samochód może z tydzień;]). Wieczorem poszłąm jeszcze na spacer z Kamilą i tak wyszło, że po spacerze poszłam do nich do domu i oglądaliśmy z resztą CSI^^ Przed chwilą wróciłam i mamuśka oczywiście wyleciała do mnie od razu z hasłem "Co piłaś?? Przecież widzę!" Najśmieszniejsze jest to, że nie licząc Tymbarka i coli z biedronki, nie piłam NIC! Natomiast jak wrócę pijana, mamuśka nic nie zaczai... No ale nic:)

Idę spać, jutro czeka mnie spotkanie z językiem rosyjskim na dwóch pierwszych lekcjach...;)

Buziaki!;*

3 komentarze:

Poppy Miau pisze...

`piwo na urodzinach księdza ?. łał, no to ostro xdd.
ja mam za mało krwinek czerwonych, lekarz zapisał mi jakies tabletki,a le wcale mi to nie pomaga =.=
ja marze o tym,z eby zostać zastępową, może jeszcze kiedys wrócisz do harcerstwa, kto wie ?. ;**

Lilly pisze...

mamy już takie dziwne są xP

Anonimowy pisze...

jak to mamy ;]