Heeej. Przepraszam, że mnie tak długo nie było... Za dużo na głowie, jak to ostatnio pisałam;/
Co u mnie ciekawego? Nic. Ale zacznijmy po kolei, od czasu, kiedy przestałam tu zaglądać.
Piątek:
Miałam napisać, ale nie zdążyłam;/ W szkole nie byłam, poszłam z Ewką wyrobić sobie NIP do urzędu skarbowego. Po południu pojechałam na szkolenie, że tak to nazwę. Fajnie było, bo spotkałam znajomych, których nie widziałam już od wakacji... Było nas tylko 12 osób z mojego rocznika i starsza kadra. Więc caaaały budynek dla siebie. Dużo się działo. Baaardzo późnym wieczorem oglądaliśmy film "Próba ogniowa", a potem poszliśmy spać.
Sobota:
Wstałam rano, bo tak było w planie. Dzień się toczył naszym własnym, oazowym torem. Wieczorem, na pogodnym wieczorku trochę poszaleliśmy i wytańczyliśmy się na karaoke. Śmiech niezły był... Potem jakieś filmiki jeszcze obejrzeliśmy, i długo gadaliśmy o różnych dziwnych rzeczach. W sumie koło 3 poszłam spać.
Niedziela:
Wróciłam po południu. Jechałam z koleżanką z mojego roku, która ma prawo jazdy od niedawna. Przeraziłyśmy się trochę, kiedy zaskoczyła nas burza śnieżna. Nie było widać nic na odległość większą niż 2 metry;/ Najśmieszniejsze jest to, że burza pojawiłą się nagle i znikąd, ale po kilkunastu minutach znikła zupełnie. Rozpłynęła się. Po powrocie do domu przeszłąm cholerne załamanie nerwowe. Nie wiedziałam w ogóle, co ze sobą zrbić. Nie wytrzymałam z duszeniem w sobie emocji i wybuchłam. Ryczałam, darłam się, miałam ochotę wszystkich pozabijać. Potem porozmawialam z koleżanką i było trochę lepiej. Jeszcze dzwonił do mnie mój Przyjaciel i obiecał, że w czwartek się u mnie pojawi. Gadałam z nim 25 minut przez telefon...
Poniedziałek:
W szkole nawet nie tak źle. Starałam się myśleć pozytywnie i chyba się chociaż częściowo udało.
Dostałam nareszcie płytkę ze zdjęciami i z filmem ze studniówki:) Niestety jak się okazało, nie dam rady odtworzyć go w domu;/ Wszystkie stacje dysków szlag trafił;/ A mój notebook nie ma w ogóle wejścia. Niestety. Po szkole poszłam do sąsiadów oglądać film i nieźle się uśmiałam:P Teraz chce mi się go znów oglądnąć...:D Wieczorem byłam na spacerze z siostrą i sąsiadem. Młoda poszła do mamy Keiko, prosić ją na świadka do bierzmowania, a ja z Robertem na piwo. Strasznie mi uderzyło, Hehe:) Humorek mi się poprawił nawet szybko.
To tyle, przepraszam, że ostatnio nie odwiedzałam Was, ale nie miałam czasu. Postaram się to zmienić:)
4 komentarze:
`ahahaahha ;dd burza śnieżna ?. ;** jak kiedyś jechałam do gdańska z kuzynem to strasznie padało i tez nic nie było widać, nawet po włączeniu świateł !. ;oo
piwo ?. nieładnie ;dd
fajnie, ze spotkałaś się ze starymi znajomymi ;>
Fajne dni, a co to było za ,,szkolenie'', o ile tak można nazwać? ;)
właśnie słyszałam, że wystajesz jej pod domem xD
Jola pisze xP :/
`nie wiedziałam, że jesteś harcerką !. ;** po jakim czasie go dostałaś ?. ;**
Prześlij komentarz