1 lutego 2011

Poszukiwania;)

Cały dzień był trochę do dupy... Nie mogłam się dobudzić, potem jechałam sama autobusem, bo koleżanka zaspała, na angielskim jednak byłam i pisałam sprawdzian, 2 godziny angielskiego ciągnęły się masakrycznie, potem na historii było strasznie nudno, a na koniec godzina wychowawcza, na której musiałam podać dane partnera na studniówkę. Miałam nielada problem, bo z moim facetem nie mam kontaktu, jeżeli mogę się tak wyrazić... Ja dzwonię, piszę, a tu żadnego odzewu;/ Poprosiłam naszą przewodniczącą, żeby dała mi jeszcze chwilę po lekcjach, żeby kogoś znaleźć na miejsce Jego... Edyta zlitowała się i przedłużyłą mój czas poszukiwań do 18:) Jako, że lekcje skończyłam o 10.30, a już o 11 miałąm autobus, byłam baaardzo wcześnie w domu. Zaczęłam akcję poszukiwawczą. Przeglądałam facebooka, nk, gg, książkę telefoniczną i notesy... Szukałąm i myślałąm, jakiego chłopaka zaprosić. Na początku wydawało się to łatwe. Kilku kolegów już wcześniej zdeklarowało się, że mogą ze mną pójść, jakby z Moim nie wypaliło... Ale jak dziś ich obdzwaniałam, to się dowiadywałam, że jeden poszedłby chętnie, ale ma wtedy jakiś wyjazd, drugi ma za mały garnitur i musiałby specjalnie kupować, trzeci niby mowil, że mógłby pójść, ale później się dowiedziałam, że dzień wcześniej idzie na inną studniówkę... Nie będę chłopaka męczyć.
Tak więc wyszło na to, że Kasia nie bardzo miała  z kim iść. Na szczęście pojawiła się moja sis, która zaproponowała, że zapyta swojego kolegę, który jej się cholernie podoba od dłuższego czasu, czy by ze mną nie poszedł. Znamy się z nim dość dobrze, więc jak dla mnie nie ma problemu... Siostra umówiła się z nim na spacer i załatwiła mi partnera... Tak się poświęciła dla mnie... :))
Właściwie dałąm znać Edzi w ostatniej chwili, bo lista miała już iść do drukowania... Całe szczęście, że będę miałą z kim potańczyć, bo ten chłopak dość dobry w tym jest:D

Co jeszcze? Czekałam na kieckę, bo przyszła mi na maila wiadomość, że już została dostarczona do kuriera i że planowana dostawa jest dziś. Ale nie przyszła;/ Mam nadzieję, że jutro będzie. A wieczorem napisał do mnie Mój Facet. Szkoda tylko, że tak późno. Mam się z nim w niedzielę spotkać. Gadałam z nim trochę, ale żadne z nas nie wchodziło na temat studniówki... Z resztą już i tak jest za puźno, żeby go spowrotem dopisać. Jego wina. Ciekawa jestem tylko, czy on mnie wykreślił, czy dalej jestem podana, jako jego osoba towarzysząca na jego studniówce... Trochę to wszystko zagmatwane i nie jasno napisane, ale mam nadzieję, że zrozumiecie, o co mi chodzi...
Ojciec ma jutro urodziny, więc trzeba się starać. Ale przynajmniej nie będę musiała obiadu gotować, bo zawsze, jak są czyjeś urodziny, to zamawiamy pizze:) I mam jeszcze nadzieję, że jutro tata będzie miał lepszy humor, niż ostatnimi czasy... Dowiedział się dziś, że operację ma ustaloną na 17 lutego i od tamtej poruy chyba się strasznie stresuje, bo krzyczy ciągle, zachowuje się jak jakiś znerwicowany choleryk. W sumie nie dziwię mu się. Jakbym ja się dowiedziała, że zostało mi 2 tygodnie do tak ciężkiej operacji, która nie wiadomo jak się uda, to by mnie chyba trafiło... Wyobrażacie sobie aż 28 godzin leżeć na stole operacyjnym, kiedy całe wasze ciało jest już zimne, jakby nie żyło, w żyłach nie ma krwi, tylko jakieś płyny, a jedynym narządem który jeszcze żyje jest mózg? Straszne! No ale miejmy nadzieję, że wszystko będzie dobrze.

No i znów się rozpisałam... Widać, że jestem human^^ Jutro znów na 7... Trzeba wcześnie wstać. I jeszcze na 1szej lekcji spr. z matmy;/ Damy radę:) I spróbuję jutro na korytarzu złapać Mojego Faceta i z nim pogadać. Jak mi się uda, to napiszę Wam relacyjkę:D

5 komentarzy:

framboise pisze...

super blog, dodaję się i zapraszam do mnie :]

Bianka pisze...

dziękuje ; )
łał ale zamieszaniee, ale ciesze się, że wkońcu masz z kim iść ; ).
udanej zabawy na studniówce.

ROODZYNEEK pisze...

Ach z tymi studniówkami to zawsze jakieś zamieszanie jest ^^

Magdallene pisze...

Idź na studniówkę sama, wtedy najlepiej się wybawisz, możesz tańczyć z każdym bez pretensji swojego faceta. :D

fajny blog, zapraszam do mnie :)

kikukikukiku pisze...

kurde współczuje chodzenia do szkoły, ja nawet nie chce myśleć co będzie kiedy skończą mi się ferie :(