Kochani moi! Wczoraj tak straaaasznie źle mi było... Miałam zwalony humor. Ryczałam... Wszystko było do dupy i takie tam...
A dziś? Hmm... Wielka odmiana! Totalny zwrot o 180':) Wszystko jak najbardziej cacy i gites majonez jak to mówi moja kumpela... Pogodziłam się z Nim! Znów jest ok! Znów świat jest piękny, a ludzie kochani:D Znów niebo jest niebieskie, a dokoła mnie widzę życie i radość;) No może trochę dziwnie to brzmi w moich ustach, ale tak! Świat jest KOLOROWY:D
Mój "luby" dziś na korytarzu powiedział mi "cześć"... Trochę oschle, ale zawsze to coś:D Miałam już wtedy lepszy humor, a strach przed matmą niemalże znikł;) Tak właśnie działa na mnie On... Lepiej, niż tabletka uspakajająca. Chociaż nie zawsze... Bo jak świrujemy, to działa jak doooobry narkotyk, albo przynajmniej półlitrówka czystej... HAHAHAH:D No dobra, koniec z żartami... Na polskim nie byłam, bo wołał mnie do siebie nauczyciel od WOKu. Chciał mnie powiadomić, że miło by mu było zobaczyć mnie na konkursie piosenki. Hmmm...Tylko, że zgłoszenia są do dziś, a trzeba jeszcze tyyyyyle zrobić. Powiedziałam, że się zastanowię, ale mimo wszystko byłam zadowolona, że docenił mój głos i chce mnie na tym konkursie:D Ach, dziś zbyt dużo sobie schlebiam;/:P
Po szkole poszłam do mamy do pracy imyślałam nad piosenką, gdyż niestety nie mogę wybrać sobie takiej, jaką bym chciałą, tylko zgodną z tematyką i regulaminem. Uznałąm, że wrócę do domu i na spokojnie poszukam czegoś, a potem wrócę do miasta, wysłać zgłoszenie (musiało być wysłąne pocztą). Po powrocie mojej siostry do domu, okazało się, że ona też chce brać udział w tym konkursie, więc obie zaczęłyśmy szukać czegoś dla siebie. Po jakiejś godzinie, może 2 poszukiwań, Sis wpadłą na genialny pomysł: "Ej Kaśka napisz do Niego, czy nie chciałby też zaśpiewać". Trochę zajęło mi zastanawianie się, czy to dobry pomysł. Ale w końcu uznałam, że przy Nim będzie mi łatwiej... A przy okazji będę miała powód, żeby się pogodzić. Napisałam... Odpowiedź przyszłą włąściwie od razu. Jakby czekał, aż napiszę. Potem już w trójkę myśleliśmy nad repertuarem:) I tak do niedawna caaaałe popołudnien i wieczór pisaliśmy ze sobą;) Jakby nigdy nic:D Jakby tej durnej kłótni nie było:D
Wieczorkiem byłam jeszcze na spacerze z sąsiadami:) Kamila jak zwykle świrowała i ciastkami chciałą rzucać... A Robercik był zajęty swoim piwem:)
No cóż, to chyba na tyle... Idę spać, z myślą, że nie warto tracić nadziei:) Że wszystko po jakimś czasie się ułoży. I że warto czasem pocierpieć, żeby odkryć, jak ważne są dla nas rzeczy "mało ważne". Jak nam ich czasem straaaasznie brakuje.
Doceniajmy to, co mamy!
Moje serce dalej kocha tak mooooocno... Mimo, że pojawiła się kolejna ranka... Wierzę, że przy Tobie ta rana szybko się zagoi;);*
Dziękuję Wam za pomoc, jak było trudno... Kocham Was!;*
2 komentarze:
ciesze się ,że się pogodziliscie ; )
Widzisz? Mówiłam, że się pogodzicie :)
Powodzenia ;*
Prześlij komentarz