Dzisiejszy dzień był naprawdę super:) Obudziłam się dopiero koło 11, na 12 byłam w Kościele. Na mszy grała kapela góralska i jedna dziewczyna miałą tak genialny głos, że jak śpiewała, to aż ciary przechodziły! Też bym chciała tak śpiewać! Przy niej poczułam, że moje umiejętności wokalne są naprawdę marne;/ Jak ja pójdę na ten konkurs w piątek?:( No ale nie ważne... Może jakoś pójdzie. Tylko trzymajcie kciuki;) Po mszy i krótkim koncercie wróciłam do domu i szukałam kiecki na studniówkę... Nic zachwycającego niestety nie znalazłam;/ Jutro znów będę szukać... Miałąm w planach iść na 19 na koncert rockowy grupy, w której grają moi znajomi, ale plany potoczyły się inaczej... Poszłam na 17 do Sylwii i tam już pozostałam do 21.30:D Robiłyśmy różne dziwne rzeczy... Śmiałyśmy się, Sylwia przyniosła mi do picia "pyszną" wodę z dodatkiem czegoś, co znalazła na dnie butelki... Smakowało jak szampan, albo wygazowane piwo? hmmm... Sama nie wiem... Potem Syś wpadłą na pomysł zrobienia popcornu... Jednakże jak się okazało, nie było takowego w szufladzie, w której powinien się znajdować. Musiałyśmy zmienić plany... Postanowiłyśmy więc ugotować... BUDYŃ;) Znalazłyśmy jakiś o smaku krówki, żadna z nas takiego nie jadła, więc pomyślałyśmy, że najwyższy czas na ten pierwszy raz:D Trochę późno zauważyłyśmy, że nie ma wystarczającej ilości mleka;/ Trzeba było zostawić trochę "do kawusi" dla Sylwii rodziców... Budyń jednak tak kusił... :D Zrobiłyśmy więc go w 2 razy mniejszej ilości mleka... Hmmm ciekawe:D Wyglądał w miarę normalnie, kolorek w miarę i wgl... Tylko trochę zbyt gęsty... No ale cóż, trzeba spróbować:D Jak się okazało, mleka było ciut za mało... Czuć było niemalże wyłącznie proszek:D Haha:) Nie radzę powtarzać naszego błędu:D Przy tym całym "gotowaniu" Sylwia kręciła film... Śmieszny może, ale że się tak wyrażę MASAKRA:)) Oprócz gotowania, pisałyśmy na gg z kilkoma osobami. Jeden chłopak kłócił się z nami o subkultury i mówił, że się mnie boi, bo jestem gotem:) Drugi z kolei opowiadał Sylwii, że jest jej mężem, który jednak czasami woli zwierzęta... Trochę śmiechu było... Potem wróciłam do domu i przez całą drogę słuchałam sobie piosenki, którą mam zaśpiewać na piątkowym konkursie. Kiedyś w końcu muszę się jej nauczyć;D
To by było chyba na tyle na dziś;)
Pozdrawiam wszystkich:));*
4 komentarze:
Napisz jaki jest tytuł piosenki, którą masz śpiewać na konkursie? :)
Pozdrawiam ;*
Ech takie dni lubie xD
bardzo ciekawy . ;3
; *
o, też wlasnie szukam kiecki na studniówke, ale nic znaleść nie moge : (
Prześlij komentarz