Weekend znów na kursach... Ale tam, wśród tych ludzi czuję się potrzebna... Tam mnie rozumieją... Tam jest fajnie! Przynajmniej nikt nie wyśmieje moich problemów, moich przekonań, moich wyborów. Tam ludzie starają się Cię zrozumieć i przyjąć takim, jakim jesteś...
Dziś w szkole nie byłam. Znowu. Nie mogłam, nie dałam rady... Nie było jak. ZNÓW.
Cały dzień w książkach to to, co uwielbiam;/ Wrrr... Prezentacja maturalna już jest w trakcie robienia. Plan gotowy. Historia w trakcie powtarzania. Lektury przypomniane. Może będzie dobrze. Za miesiąc już po pierwszym egzaminie będzie...
Wczoraj po powrocie znów łapałam doła... Zawsze, jak wrócę z kursów, DSA, kody i takich innych, łapię doła. Tam jestem potrzebna, rozumiana. W domu obojętna.
Bociany już podobno przyleciały... Tak słyszałam... Ja nie widziałam. Wiosna. Pięknie już. I ciepło...
Znów czułam się do dupy. Pójdę do lekarza po jakieś skierowanie na badania. DUPA! A ja nie lubię mdleć!
Lecę się uczyć... Mam 2 dni na poprawy, w środę nam oceny wystawiają. Mi to póki co, nie bardzo mają z czego wystawić...;/
1 komentarz:
trzymam kciuki żebyś nie zdechła z przemęczenia ^^
Prześlij komentarz