Święta już minęły. I to chyba dobrze. Chociaż z drugiej strony nie cieszę się, bo tym samym czas do matury się skraca.
Dziś cały dzień do dupy. Przesiedziałam przed kompem przeglądając pierdoły. Zastanawiałam się, co sobie kupić i wgl. Czuję się dziwnie. Jakby wypełniała mnie cholerna pustka. Zero uczuć, zero czegokolwiek. Pustka!
Nie czuję, że coś się w moim życiu może zmienić. Stoję w martwym punkcie i chyba już tak będzie.
Miłość? A co to takiego? Jeżeli kiedyś wiedziałam, to już zapomniałam. I pewnie już nie będzie okazji sobie przypomnieć.
Nie wiem, co jutro robić. Nie wiem, czy moje plany się powiodą. Czy znów wszyscy mnie oleją i skończy się na kolejnym dniu przed kompem.
6 komentarzy:
Hmm, widzę, że chyba wpadłaś w chandrę... Tak, też to kiedyś przechodziłam, ale wtedy to ja wszystkich olewałam.
nie dziękujemy ;d ;*
hm, spokojnie czas do matury krótszy, ale co to dla Ciebie, przecież i tak dasz radę. I nie można negatywnie podchodzić do życia. Z takim nastawieniem nigdy dobrze nie będzie, Trzeba się wziąć w garść i robić to, czego się na prawdę chce a prędzej czy później będzie lepiej niż kiedykolwiek. Głowa do góry ;* <3
Hmm, kochana, nie problem, ale najpierw muszę spróbować szczęścia w wydawnictwie xD
Na razie drukuję więc tylko jeden egzemplarz;)
nie ma rady, trzeba żyć
Na dedykację zasłużyłaś oczywiście, to Ty regularnie komentujesz mojego bloga. A kupiłam sobie baleriny, a w czwartek przywiozą dżinsowe kurtki. Więc marne zakupy, ale zbieram kasę na własne wydatki-coś się w Wawie kupi.
Nie, nie . Był koleś.. ale nam nie wyszło.. chciałam to wszystko przemyśleć, ale po prostu nie potrafiłam ..
Prześlij komentarz