Jestem;)/Przygotowania/urodziny^^

Na wstępie przepraszam, że mnie tyle nie było... Po pierwsze coś mi się ostatnio z internetem pieprzy, a po drugie, przygotowania do studniówki zajmują więcej czasu, niż przypuszczałam...

Cały ten czas, zaczynając od durnych walentynek miałam zryty humor... Jakoś nie mogę dojść do siebie i przyswoić sobie tego, jak obecnie wygląda moja sytuacja z chłopakiem. Tak najogólniej wszystko się pieprzy i wszystko jest do dupy. Ale to już nie ważne. Dziękuję baaardzo wszystkim, którzy się o mnie martwili i pisali do mnie, co się dzieje, że nie piszę. Teraz już będę pisać raczej systematycznie:)

Nie mam właściwie po co opisywać wszystkich tych masakrycznie ciągnących się smutnych dni. Wszystkie były takie same, wypełnione płaczem w prawie każdej wolnej chwili. Ale teraz musi już być dobrze:) Będę się starała nie myśleć o tym, co nie jest takie, jakbym tego chciała. Teraz żyję chwilą, kożystam z życia i patrzę na jego pozytywną stronę:) Zobaczymy, jak długo mi się uda^^

Chciałąm wam powiedzieć, że ja to już cholernie stara jestem! Jutro tj. 19.02 kończę...19 lat! Ehhh... Ten rok tak szybko minął!
Co do studniówki, to chyba już prawie wszystko gotowe. Kiecka jest, buty mam, na robienie paznokci umówiłam się z koleżanką, włosy i makijaż też mi koleżanka zrobi. Torebkę pożyczyłam, bo podobno trzeba mieć ze sobą coś pożyczonego... Ahhh, te studniówkowe przesądy... Dowiedziałam się np, że oprócz czerwonej podwiązki i czerwpnych majtek należy mieć też przewiązaną na ręce czerwoną nitkę. Jeżeli się zerwie, matura nie zdana. Hehe:) I tak nie zamierzam jej przewiązywać... ;p Kolejny przesąd, to taki, że między studniówką, a maturą nie wolno ścinać włosów. Dlatego właśnie wczoraj byłam u fryzjera podciąć moje porozdwajane końcówki... Hehe:) A dziś farbowałam moją szopę:)

Jeszcze raz dziękuję wszystkim za komentarze, za zamartwianie się, co ze mną i za to, że jesteście i pomagacie, jak jest ciężko! Pozdrawiam!;**