4 stycznia 2011

6 stóp pod ziemią...

Tyle narazie wynosi mój dół... Wszystko mnie denerwuje, wszystko się pieprzy... Ludzie już nie mogą ze mną wytrzymać, bo albo się drę, albo ryczę... Wszystko przez to dziwne sztuczne olewanie się... Kurde chłopcze drogi! Zrozum, że już nie wytrzymuję! Jedna kłótnia o byle gówno... Jak zawsze! To już prawie 2 tygodnie. Wiem, że chcesz, żebym zrozumiała, że nie zawsze mam rację... Wiem, że sama siebie krzywdzę, bo unoszę się dumą i nie chcę pierwsza wyciągnąć ręki na zgodę... Wiem, wiem, wszystko to wiem. Wiem też, że napewno tego nie przeczytasz...


Ehhh... Jaka ja głupia jestem... Liczę na to, że to on zmięknie i pierwszy napisze. Wczoraj mnie to trochę bawiło, to przechodzenie obok siebie na korytarzu szkolnym i udawanie, że jest się dla siebie całkiem obcymi osobami. Ale dziś już siada mi psychika. Już nie mogę. Już mi tego wszystkiego brakuje!

To przecież już prawie 2 tygodnie bez:
*naszego wspólnego brzdękolenia na gitarach,
*gryzienia się w autobusie i wszędzie, gdzie ludzie się dziwnie patrzą,
*twojego ciągłego narzekania, że znów ubrałam się na czarno,
*bawienia się twoimi włosami, które wprost koooocham mierzwić,
*robienia konkursów na najgłupszą minę, najdłuższy język, najdziwniejsze hasełko,
*kłócenia się o to, kto jest głupszy,
*wspólnego rysowania bzdur wszelakich,
*patrzenia przez okno autobusu, czy jesteś na przystanku, czy znów zaspałeś,
*patrzenia się w twoje wieeeelkie niebieskie oczy, które się nie zmieniły od kiedy miałeś 2 lata,
*patrzenia z udawaną zazdrością na te wszystkie Twoje koleżanki,
*słuchania muzyki i kłócenia się o to, kto teraz włącza swoją(chociaż przecież nie ma się o co kłócić, bo słuchamy w większości tego samego),
*szczypania, drapania, łaskotania,
*pisania głupich esemesów zawsze nie w porę,
*obgadywania ludzi, którzy przechodzą obok...
i wielu,wielu innych tak prozaicznych czynności, do których tak bardzo przyzwyczaiłam się przez nasz czas... Czas, który mi dałeś... Tak bardzo oczekuję na więcej... Tak strasznie nie mogę się doczekać kolejnego "naszego" dnia!

Mówię sobie, że dam radę, że będę silna i wytrzymam, a myślę i tak ciągle o nim... On zaprząta mi myśli i to przez niego nie wchodzi mi matma do głowy;/ No właśnie, jeszcze matma... Zagrożenie w 3 klasie... Z matmy! Uczę się, ale nie mogę pojąć. To on mi zawsze matme tłumaczy... A teraz Kasia próbuje sama i gówno wychodzi!

Dobra, kończę, bo już bzdury zaczynam pisać. jest prawie 1 w nocy, a ja znów jutro na 7 mam;/ i jeszcze na dwóch pierwszych lekcjach matma... I sprawdzian z całęgo roku. Nie czuję się przygotowana, ale pisać muszę niestety. A i baaardzo przepraszam, za tą zmianę adresatów mojej wypowiedzi... Raz mówię do Niego, raz do was... Nie myślę już poprostu zbyt poprawnie i logicznie;/ WIelkie SORY dla was. I dziękuję Wam, że jesteście!

4 komentarze:

ROODZYNEEK pisze...

Oooj ;/
Walcz o osobe którą darzysz uczuciem!
;]**

Bianka pisze...

widzę ,że jest kiepsko, ale trzymam kciuki aby wszystko się jakoś ułożyło ; )
pozdrawiam ;))

aneczka miszcz pisze...

bd dobrze . ;)

;) pisze...

Na pewno wszystko będzie dobrze :) Do wszystkiego trzeba czasu, a to co przeczytałam w notce, może oznaczać, że po prostu próbuję zrobić Ci na złość, ale lada chwila,a znów będziesz się cieszyć, że jesteście razem ;)))
Pozdrawiam, Julka ;*